Jak ostatnio tyle ze bez gumy ;) Udalo sie jeszcze odwiedzic stare smieci w Jaworznie XD Wskoczylem na tor saneczkowy na Osiedlu Stalym. Fajno ;) Dawno tam nie bylem. Nikt o ten park nie dba. Wszystko wyglada jak w Czeczenii... Idioci... takie miejsce sie marnuje.
Wypad calkiem mily ;) Dwie gumy w jednym dniu to moj rekord jak na razie. Troche mokro troche z przygodami troche sam troche w towarzystwie Mariusza. No calkiem calkiem. (Czekam dalej na moje spd'eki) ;D
Tak bylo ciemno ze olalem temat 3stawow. Jak sobie pomyslalem ze wpadne na watahe dzikow jak ostatnio ...to mi sie odechcialo. Dlatego na brynowie odbilem na centrum. Stamtąd od razu kierunek park chorzowski. Zle sie jezdzi... ta ciemnosc mnie rozwala. Czas nowa sciezke odkryc juz na aure jesienna. Moze w srode mi sie uda. Chyba na bytom bedzie najlepiej ;)
Dalej podtrzymuje moje zdanie ze kierowcy autobusow to tragedia na kolkach. Kompletny brak wyobrazni w wykonaniu pana z nr800 dostarczyl nam niepotrzebnie duzej ilosci adrenaliny. A co gorsze. Narazil naszego zabezpieczajacego na duuuze nieprzjemnosci. Bylismy juz prawie kilka kilometrow do konca trasy kiedy uslyszalem z tylu dziwne chrupniecie. Ogladamy sie a tu na drodze lezy nasz zabezpieczajacy potracony przez autobus ! WTF ! Jak mozna uderzyc kogos w tyl rowera autobusem jadacym nie wiecej niz 15 km/h ? No jednak "Pan Autobus" z sosnowca potrafil ;) Chyba to zdarzenie wykrakalismy bo polowe drogi przegadalismy z Dawidem wlasnie o takich kretynach. No nic co zrobic. Kolo wyglada jak banan. Na szczescie nie stalo sie nic powaznego bikerowi. Choc moglo ! Gdyby sie nie wypiely systemy i wciągnęłoby go pod autobus glebiej... Strach pomyslec. "Pan Autobus" oczywiscie twierdzi ze to nie jego wina. Ale mial wyjatkowego pecha. Bo nasza ekipa "szybkiego reagowania" zablokowala juz cale miejsce zdarzenia ;) No zle trafil gosciu ewidentnie. Potracic bikera, goscia zabezpieczajacego w dupnej kamizelce odblaskowej na oczach peletonu ? Jeszcze w tyl ? Porazka krytyczna... Reszta ekipy pojechala a nasza grupa ok 10 osob zostala z poszkodowanym co by wszystko zalatwic jak nalezy. Ja to bylem tak wkurzony, ze chocbym mial zeznawac ze ten autobys jechal po krawezniku, trawniku i z gory spadl na chlopaka ktory wlasnie wsiadal na rower to wlasnie tak bym powiedzial ;) Policja przyjechala i z poczatku wydawalo im sie ze to bedzie szybki temat. Ale kiedy zobaczyli jakie emocje towarzysza calemu zdarzniu zabrali sie do roboty jak nalezy. Czyli "Pan Autobus" ladnie dmuchal w alko, zostal przesluchany w samochodzie policyjnym potem to samo stalo sie z poszkodowanym bikerem. Cala akcja trwala ok 45min. Na Policje czekalismy tyle samo. Ostatecznie skonczylo sie na mandacie i pkt karnych za spowodowanie wypadu. Mial szczescie ze nasz zabezpieczajacy nie ucierpial mocno w sensie obrazen bo mozna go bylo potem jeszcze sadzic z powództwa cywilnego. Wystarczyla tylko dobra obdukcja. Co do rowerka to wg mnie jezeli nie poszla rama (!) to temat powinien sie zamknac w ok 200-300 pln. Mam nadzieje ze ta sytuacja nauczy takiego delikwenta wyobrazni i wiecej nawet na NAS nie zatrąbi na drodze. No coz. Pobożne zyczenie...