Wreszcie sloneczny wypad. Wow ! Podczas jazdy na 100 sposobów ustawialem siodlo. Do tylu, do przdu, znowu do tylu, Qrwa nie wiem jak moja dupa to wytrzymala. Ogolnie zaczelo sie od tego ze mialem wreszcie czas zeby poeksperymentowac. Co kolko nowe ustawienie i poszukiwanie optymalnego. Po 4 kolkach udalo sie ;) Dupa boli dalej XD
KMK tradycjnie juz odbyla sie w warunkach spartańskich. Zdarzylem sie juz przyzwyczaic... Towarzystwa dotrzymal mi w drodze powrotnej Pablow. Pyknelismy jedno kółeczko w parku i zawitalimsy do kapelusza na piwko i do domku.
Tak wialo ze nie mialem wieczorem juz sily zmagac sie z wiatrem... 1:0 dla niego fck. Zobaczymy next time. Skrocony mostek i siodlo daja rade. Jestem bardzo zadowolony. Wydolnosciowo 40% na +. Przepona juz sie tak nie meczy i oddech duzo lepiej ;)
Bylo jak zwykle super. Doskonala organizacja, trasa i klimat to najwazniejsze cechy BMK. Co jeszcze trzeba ? Pogody i dobrego towarzystwa ? Wszystkie te warunki zostaly spelnione wiec bylo zawodowo ! Dzisiaj moglbym tam jechac znowu :P Chcialem gdzies sie powłóczyć troche potem wiec zakonczylem w parku w chorzowie. Jeszcze maly browarek pod kapeluszem i ok 20:30 bylem w domku. Pozdrawiam wszystkich. Dynio respect ;)
Ubralem dzisiaj pod spodnie bokserki... No myslalem ze mi dupa odpadnie. Ogolnie moje siodlo selle royal idzie w odstawke i rozgladam sie za san marco skn. Zobaczymy. Jedno wiem. Nie chce widziec wiecej tego siodla ;) Wyjazd mi dzisiaj nie siadl... Nogi cos nie niosly a i bez slonca jechalo sie ciulato. Wyjechalem tylko dla tego ze dla odmiany chcialem popedalowac w ciagu dnia.
//edit: juz wiem dlaczego tak fajnie mi sie ostatnio jezdzilo po parku... bo dawno tam nie bylem :D dwa dni potem juz nie bylo tak milo, nieoswietlony las robi mi w glowie balagan XD do czasu lepszego oswietlenia zostawiam ta trase...